Kyritz – dziękujemy :)

26.05.2014

No i wróciliśmy z Kyritz. Było bardzo sympatycznie – my zresztą lubimy takie zagraniczne wyjazdy koncertowe (zresztą kto nie lubi – dadzą jeść, spać, dojazd opłacą i jeszcze wpadnie kilka groszy, a raczej eurocentów, za koncert 🙂 ). Miasto powitało nas słoneczną, ale bardzo wietrzną pogodą. Koncertowaliśmy podczas targów rzemieślniczo-gospodarczych. Generalnie koncert typu „plener”. Przynajmniej pierwszego dnia 🙂 . Bo w sobotę wszystko przebiegało według scenariusza – scena, nagłośnienie, publiczność. Nawet namówiliśmy tubylców do zaśpiewania z nami refrenu do „Laski Jakuba”! Publiczność przyjęła nas bardzo ciepło – i to zarówno ta polska (pozdrawiamy delegację z Wałcza), jak i niemiecka, która była w zdecydowanej większości. I tylko wiatr był przeciwko nam. Wiało tak,że omal nas w pewnym momencie nie zdmuchnęło ze sceny! Po koncercie część zespołu (Mareczo, Sindi i Dzizbek, który przy okazji zmienił pisownię swojej ksywki na G’s back) polatali szybowcami, a druga część (Marsiu i Byczo) stwierdzili,że ziemia jest im bliższa zdecydowanie.

Na drugi dzień wiatru nie było, za to lało jak z cebra. Nasz drugi koncert w tak niesprzyjających warunkach pogodowych nie miał szans się udać. Ale znaleźliśmy na to receptę i przenieśliśmy występ pod dach. Co prawda nasze całe nagłośnienie stanowił jeden mikrofon, ale daliśmy radę! Żałujcie,że nie mogliście zobaczyć kolejki do tego mikrofonu, gdy po kolei mieli śpiewać G’s back, Marsiu i Pticu – przepocieszne to było 🙂 . Ale jak zwykle daliśmy radę. Potem już tylko składanie autografów na naszych płytach i do domu… A teraz czekamy na kolejne koncerty i kolejne wyjazdy. Bo bardzo to lubimy! A na deser zapraszamy do naszej galerii na stronie i na FB – kilka zdjęć z Kyritz jest tam do znalezienia i obejrzenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *