10.03.2016
Strasznie długo szło to poskładanie myśli po festiwalu w Krakowie. No, ale obiecaliśmy małe podsumowanie i kilka refleksji. Więc oto jest… Podsumowanie? Było bardzo sympatycznie 🙂 Tym razem pojechaliśmy na ten festiwal na zaproszenie organizatorów i, nie ukrywamy, bardzo nam to pochlebiło 🙂 Miło było spotkać się znowu z zespołami, do których na co dzień mamy daleko i właśnie przy okazji takich imprez jest możliwość sympatycznej rozmowy i wspólnego spożycia 😉 Okazało się także (niejako przy okazji), że jeśli komuś zginie walizka, to może liczyć na to,że Majtki ją odnajdą (coś w tym rodzaju przydarzyło się Maćkowi Jędrzejko z Banana Boat). I nie ważne, że najpierw ją „świsnęły” (prawda, Pticu?) 🙂 Okazało się również, że w Krakowie nie pieniądze, a zegarki leżą na ulicy i wystarczy się po nie schylić (prawda, Byczo?) 🙂 Generalnie nasz dwudniowy pobyt w Krakowie obfitował w opowieści, które teraz będziemy snuć podczas tawernianych spotkań. Tak więc nie możemy za bardzo wszystkiego tutaj zdradzić, bo czym będziemy się później dzielić? A najbliższe spotkanie już 18 marca w Pile, podczas Pilskich Manewrów Szantowych, organizowanych przez zaprzyjaźnione pilskie WĘŻE Z POLIGONU. Jeśli ktoś jeszcze nie wie o tej imprezie nic, to zapraszamy na nasz profil FB – tam jesteśmy ze wszystkim na bieżąco. Są również nowe zdjęcia i filmiki. Warto tam zaglądać!